literature

Ojcze Nasz...

Deviation Actions

Yamanai-Rei-Hino's avatar
Published:
169 Views

Literature Text

Ojcze Nasz ...

Drżącymi ustami wypowiadała cichutko słowa, bawiąc się nerwowo drewnianym koralikiem.

… któryś jest w Niebie ...

Zapłakanym wzrokiem przesunęła po suficie. Ktoś tam biegał w ciężkich, podkutych buciorach.

… święć się Imię Twoje ...

Zaczęła delikatnie bujać się w przód i w tył, czarna suknia szorowała łagodnie po kamiennej posadzce.

… Przyjdź Królestwo Twoje ...

Zacisnęła mocno powieki, zastanawiając się, dlaczego oni tutaj są.

... Bądź wola Twoja ...

Wiedziała, że to może się tak skończyć. Świadomie podjęła swoją decyzję.

… Jako w Niebie tak i na Ziemi ...

Przecież Pan kochał wszystkie swoje dzieci, bez względu na ich uczynki.

… Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj …

Otworzyła oczy i spojrzała z politowaniem na cały swój dobytek. Metalowe łóżko z cienkim materacem, liche krzesełko przy równie lichym stoliku, na którym uśmiechał się słabo blask dogasającej świeczki. Dwie książki – żywot świętej Hieronimy oraz opasła, stara, zniszczona Biblia. I ten wielki krzyż, który zdobił całą zachodnią ścianę. Wielki, drewniany, hebanowy krzyż, na którym w wyrazie męki wyginał się Zbawiciel, Jezus Chrystus.

… I odpuść nam nasze winy …

Nie była święta, miała tak wiele na sumieniu. Ale przecież chciała się zmienić, pomagać.

… Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom …

Winowajcy... Ale oni już dawno byli martwi. Każdy, kto śmiał zniszczyć, zakłócić jej życie, został zamordowany.

… I nie wódź nas na pokuszenie …

Tyle razy miała te okropne myśli samobójcze. Tyle razy chciała ukraść pistolet Matce Przełożonej, wsadzić gładką, zimną lufę do ust, i nacisnąć spust. Ale nie zrobiła tego, bo zawierzyła się Panu.

… Ale nas zbaw ode Złego …

Drzwi jej celi otworzyły się z hukiem, wypadając razem z zawiasami i kawałkami cegieł. Różaniec wypadł jej z rąk, gdy stróżka krwi popłynęła jej po nosie, ściekając aż na usta, które w bezbrzeżnej wierze na Zbawienie, wydukały tylko ciche „Amen”.
-To już wszystkie? - spytał barczysty mężczyzna, ubrany w dziwny, szaro - srebrny mundur, z nieznanymi na pierwszy rzut oka odznaczeniami.
-Wszystkie. Mam nadzieję, że nauczy to też resztę, że kraju się nie zdradza – odpowiedział mu młody chłopak, noszący ten sam typ munduru. Wyglądali niemalże identycznie, różniło ich tylko to, że młodszy miał czarną przepaskę na oku.
-W takim razie zbieramy się stąd?
-Tak. Podpalić i już nas tu nie ma.
    Pół godziny później nad wzgórzem unosiła się łuna pożaru, trawiącego resztki onegdaj pięknego klasztoru. Ludzie w wiosce nie mogli zareagować. Wszyscy leżeli martwi tam, gdzie pozostawili ich oprawcy. Rzeź całego, dość dużego miasteczka, dla jednego klasztoru, dającego schronienie ledwie trzydziestu zakonnicom. Szara, wojskowa ciężarówka sunęła leniwie szosą, wśród drzew, a ludzie w niej akurat rozgrywali partyjkę pokera, zapijając swój tryumf dziwnymi, kolorowymi napojami.
Nie, nie umiem ogarnąć, o co mi chodziło. Po prostu i tyle.
© 2012 - 2024 Yamanai-Rei-Hino
Comments7
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
CathColl's avatar
Aż mnie dreszcze przechodziły, jak czytałam. Niesamowite - i to w dosłownym tego słowa znaczeniu!